Problem mieszkańców ul. Wyspiańskiego

Do redakcji „Gazety Mysłowickiej” dotarł tekst zatytułowany „Horror przy wiacie śmietnikowej na Wyspiańskiego”. Nasz czytelnik poprosił o pomoc, by nagłaśniając sprawę zwrócić uwagę na istotny problem, jakim jest pozostawianie śmieci i niewłaściwa ich segregacja przez niektórych mieszkańców. Poniżej publikujemy nadesłany tekst oraz zdjęcie.

Mieszkańcy osiedla przy ulicy Wyspiańskiego zmagają się z prawdziwym koszmarem, który dla wielu stał się codziennością. Wysypisko śmieci, które zdaje się nie mieć końca. Problem ten na dobre zakorzenił się w cieniu pozornie zwyczajnej wiaty śmietnikowej. Stosy odpadów piętrzą się, przyciągając nie tylko niezadowolone spojrzenia lokatorów, ale także nieproszonych gości – gryzoni, ptaków oraz much, które znalazły tu swój raj. Rozprzestrzeniający się fetor sprawia, że przechodnie omijają to miejsce szerokim łukiem. Problem, według świadków został spotęgowany przez nieuczciwych mieszkańców z ulicy Lompy i pobliskiego wieżowca, którzy regularnie pozbywają się swoich śmieci, wyręczając się „sąsiedzką” wiatą. Pomimo licznych skarg i próśb kierowanych do Wspólnoty Mieszkaniowej, sytuacja pozostaje bez zmian. Lokatorzy czują się ignorowani i pozostawieni sami sobie. Podrzucanie śmieci przez mieszkańców innych ulic to brak poszanowania dla nas i naszej przestrzeni. Gdzie jest nasza wspólnota? Dlaczego nikt nie podejmuje działań, by zakończyć ten chaos? Wydawać by się mogło, że rozwiązanie problemu nie jest aż tak trudne – monitoring, regularne patrole straży miejskiej, a nawet prosta reorganizacja systemu wywozu odpadów mogłyby przynieść ulgę. A może nadszedł czas, by wspólnota wreszcie podjęła kroki w kierunku rozwiązania tego śmieciowego dramatu?

Czytelnik

 

 

Zdjęcia: nadesłano