Prawie trzy promile alkoholu w organizmie i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów nie powstrzymały kierowcy mercedesa przed ucieczką z miejsca kolizji. Zatrzymał go dopiero trener judo z Mysłowic, który ruszył za nim w pościg.
Do zdarzenia doszło przy ul. Orląt Lwowskich w Sosnowcu. Kierowca mercedesa uderzył w stojące w korku auto. Gdy obaj mężczyźni ustalili, że zjadą na pobocze, sprawca nagle odjechał. – Już wtedy widziałem, że facet jest albo pijany, albo pod wpływem jakichś środków odurzających – relacjonuje trener judo z Mysłowic.
Nie czekając na przyjazd służb, mężczyzna zadzwonił pod numer alarmowy i ruszył za uciekającym. Pościg prowadził przez ulice Sosnowca i Mysłowic – Strumieńskiego, Kaczą, Rynek i Bytomską. – Jadąc już ulicą Boliny, z naprzeciwka widziałem, że jedzie radiowóz na sygnałach. Zajechali mu drogę. Uciekający jednak ominął radiowóz, wjechał na trawnik – wspomina świadek.
Pijany kierowca omal nie potrącił funkcjonariusza i kontynuował ucieczkę. Ostatecznie porzucił pojazd i pieszo zbiegł na tory. Trener judo nie odpuścił i po kilkuset metrach zatrzymał mężczyznę.
– Zapytałem się go, co ty zrobiłeś? Mężczyzna mówił, że teraz pójdzie siedzieć. No a ja mu mówię, ale to jest tylko i wyłącznie twoja wina – relacjonuje. Sprawca próbował jeszcze raz wyrwać się i uciec, ale bezskutecznie.
Zatrzymany to 30-letni mieszkaniec Sosnowca. Miał blisko 2,8 promila alkoholu w organizmie i aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. – Mercedes, którym poruszał się sprawca, nie miał ubezpieczenia OC, a jego dowód rejestracyjny był zatrzymany z uwagi na brak badań technicznych – informował asp. Łukasz Paździora z KMP w Mysłowicach.
Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Komentarze pochodzą z publikacji portalu itvm.pl.